Nostalgia Festival Poznań to od pięciu lat także eksperymentalna przestrzeń dla młodych krytyków muzycznych, którzy dzięki warsztatom z Fundacją Meakultura mogą próbować, debiutować i zdobywać doświadczenie. Efekty tegorocznych warsztatów w formie recenzji, wywiadów, esejów będzie można przeczytać na stronie internetowej fundacji już wkrótce. Teraz prezentujemy fragmenty kilku tekstów.
Joanna Czarny, fragment recenzji koncertu Komeda Ahead braci Oleś i Bartosza Pieszki
Drugi dzień Nostalgia Festival zaserwował odbiorcom muzykę Krzysztofa Komedy w wydaniu szczególnym. Kiedy na scenę w Muzeum Narodowym wkroczyło Oles Brothers Trio (w składzie: Bartosz Pieszka – wibrafon; Marcin Oleś – kontrabas; Bartłomiej Oleś – perkusja), to już po paru pierwszych dźwiękach zorientowałam się, jak wyjątkowe jest spojrzenie muzyków na twórczość poznańskiego kompozytora. Ich interpretacja zaskakiwała ujmując kompozycje Komedy w nową, świeżą formę. (…)
Odbiorców koncertu zaskoczyć mógł fakt, że Oles Brothers zdecydowali się wykorzystać brzmienie wibrafonu, pozornie tak od muzyki Komedy odległe. Artyści nawiązali w ten sposób do współpracy z Christopherem Dellem, niemieckim wibrafonistą, z którym wcześniej mieli okazję pracować podczas nagrywania albumu Komeda Ahead. Jednakże, co ciekawe, Komeda sam wykorzystywał ten instrument, chociażby podczas przełomowego I Festiwalu Jazzowego w 1956 roku w Sopocie.
fragment wywiadu z Piotrem Orzechowskim „Pianohooliganem” i Kubą Więckiem, rozmawiały: Monika Winnicka i Patrycja Sznajder
Po raz 12 zaproszono słuchaczy do udziału w festiwalu Nostalgia, by mogli zatrzymać się, odpocząć i pozwolić sobie na chwilę zadumy.
Tegoroczna edycja Nostalgii miała temat przewodni w postaci twórczości Krzysztofa Komedy. W tym roku zaskoczyła nas smutna wiadomość o śmierci słynnego kompozytora oraz gościa zeszłorocznej edycji festiwalu, Gii Kanczellego. Z tego powodu odbył się specjalny koncert upamiętniający twórczość artysty.
Na festiwal ponownie zaproszono Piotra Orzechowskiego „Pianohooligana”, który w tym roku wystąpił w towarzystwie swojego kolegi, saksofonisty Kuby Więcka. Młodzi Panowie mają na swoim koncie wiele sukcesów na skalę światową, jak również grali z szeregiem wybitnych postaci.
Specjalnie na tegoroczną Nostalgię, duet Orzechowski-Więcek stworzył nowy projekt Komeda Exposed!, w którym zaprezentował nietypową interpretację muzyki Komedy.
Monika Misza Winnicka: Na początek pragnę was zapytać, Panowie, czy jesteście sentymentalni?
Piotr Orzechowski: Mnie się wydaje, że jestem typem sentymentalnym i że sprawiało mi to kiedyś pewne problemy. Ale mam to już za sobą.
Kuba Więcek: Ja nigdy nie myślałem o tym jak o problemie…
PO: No tak, bo Ty w ogóle nie masz problemów… (śmiech)
KW: …ale lubię czuć sentyment. Na przykład, kiedy jestem w Poznaniu i jest jakaś kawiarnia, w której siedziałem rok temu i przechodzę obok niej, to wszystkie wspomnienia do mnie wracają. Wchodzę tam i kawa okazuje się być tak samo dobra i łzy lecą ze wzruszenia… (śmiech)
MMW: Jak wiecie, tegorocznym tematem festiwalu jest Krzysztof Komeda. To nazwisko szczególnie ważne dla poznaniaków. Uznajemy go za lokalnego bohatera, inicjatora nowej fali w polskim jazzie oraz wspaniałego kompozytora muzyki filmowej. Czy możecie podzielić się z nami swoimi wspomnieniami z pierwszego kontaktu i doświadczeniami z muzyką Komedy
KW: Ja chętnie się podzielę! Na Krzysztofa Komedę trafiłem kiedy miałem 17-18 lat. Pojechałem wtedy na pierwsze warsztaty jazzowe do Puław. Konwencja warsztatów polegała na tym, że należało się dobrać w zespoły z innymi uczestnikami. Wówczas jeden z kolegów, w zespole w którym grałem, przyniósł na próbę utwór Krzysztofa Komedy „Kattorna”. Zaproponował całkiem swobodnie żebyśmy go zagrali. Kiedy zaczęliśmy grać – pomimo, że to były moje początki z muzyką jazzową i zagranie bluesa na jam session było dla mnie dużym wyzwaniem – ten utwór Komedy sprawił, że poczułem się jak ryba w wodzie. W tym utworze mogłem wykorzystać wszystko, czego nauczyłem się przez poprzednie 10 lat grając muzykę klasyczną czy współczesną. Nie zaczynałem od zera i to uświadomił mi właśnie Komeda. Zrozumiałem wtedy, że ścieżek do nauczenia się muzyki jazzowej jest wiele.
Bartosz Grześkowiak, fragment relacji z warsztatów
Do kogo powinien pisać dziennikarz muzyczny? Czyje interesy odgrywają najistotniejszą rolę w wyważaniu tekstu krytycznego? Jak bardzo można dać się ponieść metaforze, konstruując autorską wypowiedź? Na te i wiele innych pytań próbowali odpowiedzieć uczestnicy warsztatów Krytyka w praktyce, organizowanych przez Fundację Malta oraz Fundację Meakultura w ramach tegorocznej edycji festiwalu Nostalgia.
Każdego z trzech festiwalowych dni zainteresowani tematyką krytyki muzycznej spotykali się w siedzibie Fundacji Malta. Nabór prowadzony przez organizatorów przyciągnął na zaplanowane spotkania uczestników o różnym poziomie doświadczenia dziennikarskiego, co w połączeniu z odmiennością zainteresowań aplikujących, od samego początku zwiastowało wartościową wymianę perspektyw. Plan dyskusji o tym, jak rozmawiać i pisać o muzyce, opracowała oraz moderowała na bieżąco Daria Rzeczkowska – redaktorka, krytyczka muzyczna i badaczka, przedstawicielka Fundacji Meakultura.
Pierwszego dnia uczestnicy warsztatu zapoznali się z podstawowymi pojęciami z zakresu dziennikarstwa. Znajomość konstrukcji i składowych recenzji, wywiadu, notki prasowej oraz felietonu stworzyła stabilne ramy do działania w późniejszej, praktycznej części zajęć.